Porady od ludzi dla ludzi
Najczęściej marnujemy najróżniejsze surowce, nie ze złej woli a z niewiedzy. Pewne wskazówki nie zostały nam nigdy przekazane lub znamy już nieaktualne mity. W związku z tym zebrałam dla was siedem porad na bardziej świadome (i co za tym idzie, tańsze!) życie. Wielu z tych rzeczy dowiedziałam się niedawno i może się okazać, że znacie je wszystkie lub część lub żadną i każda z tych opcji jest jak najbardziej zadawalająca.
ANIA ZIĘBIŃSKA
1. Odwieczny problem zdychającej zieleniny - czyli jak utrzymać najdłuższą żywotność ciętych ziół i sałat.
Delikatne zioła, jak kolendra, pietruszka czy koperek włożyć do wody w wąskim słoiku lub szklance. W przypadku ziół o twardszych łodygach, jak tymianek, rozmaryn czy oregano, najlepszym sposobem jest owinięcie ich lekko wilgotnym ręcznikiem papierowym. Tak przygotowane zioła najlepiej trzymać w lodówce. A sałaty, które kupujesz w plastikowym opakowaniu najlepiej zużyć od razu lub przełożyć do worka strunowego zostawiając lekko uchylone zamknięcie.
Jeśli wiesz, że nie uda ci się wykorzystać ziół przed ich ‘spożywczą śmiercią’ posiekaj je, włóż do plastikowego pojemnika i zamróź - w ten sposób będziesz mógł je wykorzystać jeszcze przez długi czas.
2. Kiedy wyrzucić a kiedy zjeść? - czyli jak poprawnie odczytywać daty ważności i powrócić do używania swoich zmysłów i rozsądku.
Przede wszystkim trzeba rozróżnić sformułowania: „należy spożyć do…” i „najlepiej spożyć przed…”. Gdy minie pierwszy termin, produkt może zagrażać naszemu zdrowiu (głównie produkty zwierzęce), gdy minie drugi, produkt jedynie będzie odbiegał od pierwszej świeżości. Nie bądźmy jednak zdani jedynie na daty na opakowaniach - tak jak przy owocach lub warzywach musimy patrzeć na stan produktu - czy ładnie pachnie, czy nie ma pleśni czy jego konsystencja nie zmieniła się zbytnio. Jeśli chodzi o pleśń to główna zasada jest taka: przy rzeczach soczystych/ miękkich takich jak dżemy, pomidory, ugotowany ryż, produkt trzeba wyrzucić w całości gdyż to właśnie poprzez wodę bakterie z łatwością dostają się w głąb kawałka jedzenia. Przy produktach suchych takich jak marchewki czy twarde sery spleśniały fragment można ostrożnie odkroić (przynajmniej dwa i pół centymetra z każdej strony). Wyjątkiem jest chleb, który jest porowaty i bakterie łatwo przenikają do całej powierzchni poprzez powietrze. Za każdym razem trzeba jednak podążać za swoją intuicją i oceniać indywidualnie dla każdego przypadku.
3. Kiedy zjeść ‘śmieć’? - już ostatnie z jedzeniem, obiecuję. Nie chcę pisać o robieniu przetworów czy podawać konkretnych przepisów* bo wiem że wymaga to większego poświęcenia - energii i czasu - ale…przedstawię listę jadalnych części warzyw i owoców, które zazwyczaj wyrzucamy byście mogli sami zadecydować co chcecie z nimi zrobić.
Liście kalafiora - pyszna kapusta, możesz ją usmażyć na patelni z czosnkiem np.
Natka marchewki - trochę jak koperek, można położyć ją na kanapce ale też zrobić pesto
Liście rzodkiewki - nie dość że przedłużają żywot korzenia (+można je trzymać w słoiku z wodą by były świeże jeszcze dłużej) to nadają się do jedzenia. Młode liście można jeść jak sałatę a starsze (twardsze) usmażyć na patelni, zrobić pesto lub zblendować w zupie krem.
Łodygi brokuła, kalafiora - są prawie tak samo dobre jak reszta warzywa
Obierki po ziemniakach i marchewkach - jeśli dobrze wymyte można z nich zrobić czipsy ;-)
Szypułki truskawek - jadalne, może nie tak pyszne ale nie wyczuwalne np. w koktajlu
Skórka kiwi - to samo się tyczy w tym przypadku
4. A kiedy mieć ‘śmieć’ w domu? - czyli o internetowej społeczności oddawania, szukania i generalnie niemarnowania.
Jeśli nie szukałeś jeszcze niczego na Poszukiwaczach ani nie znalazłeś czegoś na Śmieciarce to omija cię…dużo. Większość ludzi myśli, że można znaleźć na tych grupach facebookowych jedynie rzeczy ze śmietników, i tego też tam jest sporo i są to zazwyczaj super rzeczy, ale w dużej części są to prywatne osoby, które po prostu chcą się pozbyć czegoś z domu. W związku z tym jest tutaj podwójna czy nawet potrójna korzyść - można poluzować miejsce w domu (i uradować kogoś swoim ‘śmieciem’) oraz znaleźć rzeczy których się szuka, za darmo. Grupy ‘Uwaga, śmieciarka jedzie’ oraz ‘Poszukiwacze - Uwaga, śmieciarka jedzie’ można znaleźć w różnych miastach i zacząć swoje własne poszukiwania kanapy, kolorowej zastawy czy kubka, który ci się zbił przy przeprowadzce.
5. Sąsiedzka wspólnota - czyli o tej nieinternetowej społeczności tuż za drzwiami.
Może to brzmieć banalnie ale dobre lub jakiekolwiek relacje z naszymi sąsiadami mogą się przekładać na niemarnowanie i oszczędzanie (nie wspominając o walorach społecznych). Załóżmy, że brakuje nam jakiegoś składnika do dania, które akurat przygotowujemy - zamiast lecieć do sklepu i kupić całe opakowanie czegoś, czego pewnie nigdy nie zużyjemy do końca, można poprosić naszego sąsiada o ten kubek cukru czy o parę liści laurowych. By się odwdzięczyć można mu zanieść porcję dania, które przygotowałeś (bo i tak pewnie by się zmarnowała w lodówce). Utrzymując bliskie relacje można odkryć mnóstwo komunalnych sposobów życia (ja na przykład nigdy nie musiałam kupić odkurzacza bo dzieliła się nim ze mną moja sąsiadka z naprzeciwka) i poczuć się częścią mikro społeczeństwa.
6. Woda na wagę złota - czyli jak naprawdę oszczędzać wodę i nie nabijać sobie niepotrzebnych rachunków. Wszyscy wiemy, że prysznic jest bardziej ekologiczny niż wanna** ale co można jeszcze zrobić by nie wyrzucać cennej wody do zlewu.
Często wylewamy wodę, która może nam jeszcze posłużyć np. do podlewania kwiatów. Jeśli macie ustalony termin ich podlewania możecie zbierać tę wodę w konewce czy innym zbiorniku lub jeśli tak jak ja, podlewacie rośliny wtedy kiedy sobie o nich przypomnicie to jest to idealny sposób by pamiętać o nich częściej. Poniżej macie listę sytuacji w których możecie dać drugie życie wodzie:
Wymienianie starej wody na świeżą swojemu czworonogowi
Gdy myjecie owoce czy warzywa włóżcie naczynie do zlewu by zebrać spływającą wodę
Woda po gotowaniu (bez soli!) ziemniaków, buraków, selera czy marchwi można traktować jako nawóz dla roślin (tutaj ograniczcie się do podlewania roślin do dwóch razy w tygodniu)
W wodzie po gotowaniu makaronu możecie moczyć strączki lub gotować warzywa na parze. Możecie też zagęszczać nią sosy i zupy lub wykorzystać przy robieniu ciasta na pizzę lub chleb.
7. Co gdzie i jak? - czyli jak poprawnie segregować śmieci i przestać się przy tym głowić i wykonywać niepotrzebnych czynności.
Przede wszystkim bardzo wam polecam stronę: https://segregujna5.um.warszawa.pl/, można tam znaleźć proste informacje na temat prawie każdego śmiecia. Ja jednak chciałam wam opowiedzieć o najczęściej popełnianych błędach i śmieciowych trikach. Nawiązując do poprzedniego punktu, by zaoszczędzić trochę wody, nie musicie myć słoików czy innych szklanych opakowań, wystarczy, że je opróżnicie przed włożeniem do pojemnika na szkło (to samo tyczy się opakowań metalowych i plastikowych). Warto również zmniejszać objętość opakowań przed ich wyrzucaniem - to pozwoli wam wolniej zapełniać śmietnik a co za tym idzie rzadziej wychodzić ze śmieciami :-)).
Do pojemnika na bioodpady nie możecie wrzucać zepsutej żywności i jedzenia pochodzenia zwierzęcego (wyjątkiem są skorupki od jajek) ale za to możecie wrzucać tam papierowe filtry z fusami po kawie i herbatę w papierowych torebkach. Pamiętajcie też, że zebrane bioodpady wyrzucacie do pojemnika albo luzem albo w biodegradowalnych torebkach.
Wyrzucany papier nie zawsze musi lądować na śmietniku - możecie z niego zrobić papier czerpany (https://bazarmiejski.com/pl/aktualnosci/10_jak-zrobic-papier-czerpany), wykorzystać do drukowania (jeśli jest czysty na którejś ze stron), dać dziecku do rysowania/ robienia samolotów lub zapakować mały prezent, korzystając z własnej wyobraźni lub tych instrukcji: http://prostemiasta.pl/jak-zrobic-papier-do-pakowania-prezentow/.
8. Słyszeliście o Bazarze Miejskim!? - to niespodziewany dodatkowy punkt.
Łatwy i prosty sposób by zarobić pieniądze, pozbyć się rzeczy szafy i nadać im drugie życie to wykupić wieszak w Bazarze Miejskim. Brzmi to jak reklama ale jest to po prostu polecenie z doświadczenia ;-))
* Z resztą macie już przepis na zupę na blogu: https://bazarmiejski.com/pl/aktualnosci/ 11_zupa-z-niczego-sobie
** Jeśli chodzi o tę wspomnianą wannę to można wlewać trochę mniej wody na kąpiel (np. połowę lub chociaż 3/4 tego co normalnie wlewamy) i odrobinę wyrównać balans wodny z prysznicem :-))